Trzy tygodnie temu pojechałam na weekend do sąsiedniego Penapolis (45min od Aracatuby) gdzie mam kilka koleżanek. Nocowałam u jednej z nich : Luisy, której mama jest przyjaciółką mojej host mamy. W sobote rano poszłyśmy na urodziny Letici i zostałyśmy tam do wieczora. Było jak zwykle chrrasco(czyli grill) i szczerze mówiąc nic wiecej. Całe miasto było bardzo podekscytowane ponieważ wszyscy czekali na koncert Marii Cecili i Rodolfa (tutejsze gwiazdy) który miał miejsce wieczorem ( a raczej w nocy). Więc poszłyśmy na ten cudowny kocert, który zaczol sie dopiero przed 1 w nocy. Byłam bardzo zdziwiona, dosłownie wszyscy znali teksty każdej piosenki...chyba byłam jedyna osoba, która nie śpiewała. Było bardzo wesoło, oprócz tego, że potwornie bloały mnie nogi i na końcu już nie mogłam ustać. Show skończl się po 3 i przyjechała po mnie i po nas mama Luisy. W niedziele ok. 12 wróciłam do Aracatuby i pojechałam z moja host siostra na rancho ponieważ były urodziny i jej i kuzyna, który w ten weekend się żeni.
Gdy we wtorek przyszłam do szkoły czekała mnie bardzo miła niespodzianka, poniewaz do naszej szkoły (niestety nie do mojej klasy) doszła nowa exchange studentka z Niemiec : Tabea. Ja i Praful jako bardziej doświadczeni natychmiast wszystko jej opowiedzieliśmy i pokazaliśmy szkołę. Tabea okazała się naprawde fajna i jak w nastepnym tygodniu nie mieliśmy szkoły(poniewaz wszytkie klasy miały testy cały tydzień) czesto się spotykałyśmy i zaprzyjażniłyśmy. Jednego dnia pojechałyśmy do centrum miasta na taka jekby shopping street i tam kupiłam sobie prawie oryginalne okulary firmy Ray Ban za 30 reali...a Tabea bikini i pare innych rzeczy.
W sobote rano miałam dwugodzinny trening jazzu, a potem pojechałam z moja host mama do krawcowej żeby dopasować moja sukienke na ślub. I tak w sobote nic wiecej sie nie dzialo. W niedziele Tania (mama) obudziła nas wcześnie i pojechaliśmy na rancho, gdzie chyba troche za dużo sie opalałam, albo użyłam za mało filtra...efekt był taki, że wieczorem byłam cała czerwona i obolała.
W tygodniu nie działo się nic ciekawego...
W ostatni weekend w sobote pojechałam za rancho kogoś z mojego klubu rotary. Był tam też oczywiście Praful i Ana Paula (moja host siostra z 2 rodziny), więc nie było nudno. Kąpaliśmy sie w basenie i rozmawialiśmy. Muszę się pochwalić, że z Ana Paula rozmawiałam tylko po portugalsku, bo jej angielski nie jest najlepszy. Pózniej ja i ona poszłyśmy nad rzeke gdzie zaczełyśmy zrywać kokosy. Szukałyśmy odpowiednich z woda kokosowa w środku. Gdy wracałyśmy natkełyśmy się na tabliczeke mówiaca o zakazie zrywania kokosów, więc szybko przyśpieszyłyśmy i szybko wróciłyśmy z naszymi zdobyczmi. Gdy otworzyli kokosy okazało się ze jest w nich mnóstwo wody kokosowej (ponad 4 szklanki). Wtedy pierwszy raz piłam aqua de coco i musze powiedziwc że jest nawet dobra, słyszałam, że też bardzo zdrowa. Pózniej przyjezhała koleznaka Any Pauli, która ma działkę na tym samym osiedlu i jej tata zabral nas łódke. Było suuuper. Pierwszy raz w życiu pływałam na takim jednoosobowym pontonie za motorówka....co było naprwde genialne. Wieczorem gdy Ana i Praful już pojechali, a ja z moja rodzina jeszcze zostałam, byłam już zmeczona wiec usiadłam sobie z boku i czytałam Harrego Pottera pożyczonego od Tabea(oczywiście po angielsku), ale niestety obsiadło mnie tysiące dziwnych robaków i owadów, co nie było przyjemne...
W niedziele jak zwykle pojechaliśmy na rancho wujka i tym razem nałożylam na siebie bardzo dużo filtra i się nie spaliłam.
No i tak...teraz wszyscy czekaja na ślub, który już w ta sobote.
Zdjecia :
Shopping z Tabea :


Tabea


Penapolis:

heeej :)
OdpowiedzUsuńsuper że czas Ci leci szybko i przyjemnie :)
u mnie też jest coraz fajniej tylko w szkole zdecydowanie za duzo roboty...
co ciekawe tez ide na ślub i wesele w tą sobotę!!! :D szykuje sie wielka impreza na 300 osób! :)
pozdrawiam! :)
Karolina