sobota, 7 listopada 2009

Angra dos Reis - Rio de Janeiro

W środę (28 października) wieczorem po zapakowaniu się do wynajętego autokaru całą rodziną wyruszyliśmy do pięknej miejscowości Angra dos Reis w stanie Rio de Janeiro. Pojechało 11 osób plus 2 pracowników mojego brazylijskiego wujka. Podróż zajęła nam 13 godzin, ale nie była męcząca bo fotele w autobusie były duże i bardzo wygodne. Gdy już wreszcie dotarliśmy na miejce, do naszego Condominium gdzie znajdował się nasz domek. Jak przyjechaliśmy pogoda była raczej kiepska, cały czas kropiło i ogólnie było nieprzyjemnie. Jednak juz następnego dnia pogoda była piękna. Moja host mama obudziła mnie z samego rana i wszyscy poszliśmy na łódkę. Pływaliśmy cały dzień od wysepki do wysepki i było naprawdę pięknie. Każdy następny dzień wyglądał tak samo. Wstawaliśmy rano i cały dzień spędzaliśmy pływając i zwiedzając następne wyspy, których według wikipedii jest tam 365. Gdy ok. 17 wracaliśmy do domu czekao na nas churrasco, czyli grill. Nigdy nie zjadłam tyle wołowiny co w ciągu tego tygodnia! Wszystkie plaże i restauracje na malych wysepkach były naprawdę piękne. Wiedziłałam nawet rezydencje jakiś bardzo popularnych brazylijskich gwiazd telewizyjnych, jednak nadal nie mam pojęcia kto to jest. Ogólnie rejon w którym byłam pełen jest bardzo luksusowych rezydencji i gigantycznych jachtów. Condominium w którym mieszkałam składało się głównie z wielkich, pięknych i bogatych domów. Pewnego dnia gdy zatrzymaliśmy się by wykąpać się w morzu nagle podpłynął do nas pan z psem na małej łódeczce. Okazało się, że sprzedawał agua de coco prosto z kokosa. Ostatniego dnia naszego pobytu gdy zatrzymaliśmy się na plaży mój wujek postanowił, że chce zrobić tam churrasco. Wysłal więc naszą motorówkę do naszego domu po grilla, mięso i swoich pracowników. W drogę powrotna wyruszyliśmy we wtorek, a dojechaliśmy do Arcatuby w środę nad ranem.


Domki na jednej z wysp

uroczy kościółek



pan z psem i kokosami

agua de coco!!


ja, host ciocia,host siostra cioteczna,host wujek i host siostra



wszyscy w komplecie, czyli Polyanna, Fabio (chłopak Dhainie), siostra cioteczna Dhainie, wujek Carlos,host tata,host mama,siostra,ciocia i ja


w restauracji na jednej z wysepek

plaza !

z panią kelnerką




churrasco na plazy

1 komentarz:

  1. super, super, super Asia !! bajeczne krajobrazy ! obowiozkowo jedziemy najpierw do Brazylii, a potem do USA za dwa lata.
    Buziaki !!

    OdpowiedzUsuń